…Kolejny dzień bez papierosa. Całkowicie, zupełnie już drugi. Od dwóch tygodni jestem na odwyku, sama to sobie robię. Od dwóch tygodni paliłam trzy potem dwa, a na końcu jeden przed snem. Paczka musiała leżeć z boku, tak abym miała pewność, że gdybym jednak bardzo chciała to SĄ. W zasięgu ręki, wystarczy po nie sięgnąć. I już.
Dlaczego to robię?
Dobre pytanie, zwłaszcza, że lubię palić papierosy. Po prostu lubię. Chyba powinnam napisać – lubiłam. Co mnie skłoniło? Lęk przed zbyt wczesną śmiercią? prośby dorosłych dzieci? słowa syna, że chciałby widzieć, że walczę z nałogiem, że w ogóle podjęłam rękawicę i coś z tym robię? ”Mówisz, żeby nie szkodzić sobie, a sama to robisz,” itd. To jego słowa, nieee, zapomniałam, to moje słowa. Ech. A może świadomość, że palę dłużej niż żyją moje dorosłe już dzieci. Że wchodząc po schodach zaczynam się męczyć, że nie mogę złapać oddechu w małych pomieszczeniach, a ranek czasem rozpoczyna się rewelacyjnym nałogowym kaszelkiem, takim małym co nieco znanym każdemu, kto pali dość długo by zapracować na zajęte płuca. Ktokolwiek tłumaczył mi, że warto rzucić– i tak robiłam swoje, że zaoszczędzę pieniądze – eee tam, że będę miała lepszą cerę – hmm, nie mam jej nic do zarzucenia. Że … - to wszystko na darmo. To na mnie nie działa.
Znasz to uczucie? Wiesz jak to jest? Kiedy wydaje ci się, że musisz, że powinnaś lub powinieneś, A ty ciągle nie możesz podjąć decyzji, że chcesz to zrobić! Szukasz w sobie powodu, ważnego powodu, który każe ci już dzisiaj podjąć decyzję i zrobić to. A umysł, co ci podpowiada twój przyjaciel – tłumaczy cię, jak adwokat diabła podsyła ci kolejne wymówki i wyjaśnienia, szuka z tobą lepszej okazji, która oczywiście jest odległa w czasie. Jest twoim nieodłącznym przyjacielem, to twój mózg, a właściwie tylko jedna jego część, która nie lubi zmian, która kocha nawyki i znane rzeczy, w których czuje się bezpiecznie bo znajomo, walczy o utrzymanie takiego stanu. I tłumaczy cię zdrajca podstępny, daje ci argumenty do ręki, którymi szermujesz kiedy ktoś zapyta, a jeśli nie pyta nikt, nie szkodzi, tłumaczysz siebie sobie. Wow. Powodzenia.
Okazuje się, że w takim razie największą walkę toczymy sami ze sobą. Ze swoim umysłem. Z tą jego częścią , którą można nazwać adwokatem diabła, jak w filmie o tym tytule, kiedy Keanu Reves zachwycony wyróżnieniem jakim była praca w znanej kancelarii daję się prowadzić Alowi Pacino w stronę … no właśnie w jaką stronę? Wygody? Blichtru? Prestiżu? Braku etyki? Czegoś jeszcze?
Jak to się ma do mojego i Twojego umysłu? Ten adwokat diabła, który podpowiada mi wytłumaczenia i rozwiązania, który nie chce zmian jest jak Al. Pacino w filmie. Z uśmiechem, udawaną życzliwością w którą chcemy wierzyć utrzymuje nas w znanych stanach nie dopuszczając do zmian. Szuka wygody i … ją dostaje. Ode mnie przez wiele lat, a od ciebie?
No to walczę. Biorę prochy, a dokładnie Zyban, papierosy przestały mi smakować, nie mam syndromu odstawienia, nic się nie dzieje z organizmem, ale głowa…
Głowa myśli. Myśli o papierosach. W każdej wolnej od działania chwili. Myśli. Adwokat diabła działa. Jest prawie doskonały. Muszę szykować różne niespodziewane fortele, aby go przechytrzyć. Zaczynam ćwiczyć, albo robię sobie dziesiątą owocową herbatę, wychodzę z psem na spacer. Masz psa? Zawsze możesz zająć się rybkami, kotem, buszowaniem po Internecie. Rób co chcesz, tak jak ja. Jeśli zrywasz z nałogiem, weź się w garść, bo twój druh nieodłączny już czeka, aby ci pomóc… wrócić do starych przyzwyczajeń i nawyków.
Chciałabym aby ktoś był ze mnie dumny, aby pochwalił mnie za każdy wydarty z pamięci i niezapalony papieros. Rano, gdy wstaję, kiedy wychodzę z psem, kiedy siadam wieczorem do komputera, albo jadę do miasta, wychodzę z galerii, albo z kina. Kiedy zjem obiad, ale i po kolacji. Wreszcie, w przerwach między pracą. Każda chwila przypomina mi się nawykiem palenia, odruchowo sięgam po papierosa, uruchamiam pamięć o paleniu i … nie palę. Mój adwokat działa skrycie i podstępnie. Podpowiada nawet, że ktoś powinien być z ciebie dumny, ktoś powinien cię pochwalić! Widzisz nikt nie chwali, nikt nie pyta jak sobie radzisz, pytają tylko ile już? Tydzień, eeee, dwa tygodnie nooo. Sama widzisz nawet nie potrafią cię docenić, ani zrozumieć, jak każdego dnia toczysz walkę, czasem każdej godziny. Lepiej sobie zapal…
Halo! Tu jestem! To JA JESTEM z siebie dumna!!! I moja rodzina, inni nie muszą wiedzieć jakie to jest dla mnie trudne, pewnie się domyślają. A dzień toczy się dalej i mija kolejny, czy mam tracić cenne minuty na myślenie o paleniu i niepaleniu?!!!
Absurd. Totalny! Megaabsurd!!!
Między adwokatem diabła a działaniem jest moja wolność wyboru. To JA decyduję. Dlaczego o tym piszę? Bo jeśli to czytasz, to pewnie znasz te rozterki, może właśnie ich doświadczasz. Nie jesteś sam lub sama. Ja też nie.
No dobrze to opowiem, jak to się zaczęło, i co zrobić aby rzucić palenie i … nie przytyć, nie wpaść w depresję, nie zadręczyć bliskich i nie zrazić do siebie ludzi. I odnieść sukces, ba, odzyskać energię, siłę, i kondycję. Reszta – zgodnie z wolna wolą rzucającego nałóg, jakikolwiek by on nie był.
Odwyk to odwyk. Nałóg to nałóg. Nałogowiec zawsze już będzie nałogowcem! Nawet wówczas kiedy już jest niepraktykujący!
A ja ciągle jestem jeszcze na odwyku.
I wygrywam.
I jestem z siebie dumna.
Minął kolejny dzień bez…
PS. Przegrałam. Wpadłam w wielki smutek. Słowa przypadkowej osoby pozwoliły mi zracjonalizować mój smutek i go zmienić – zapalając papierosa. Paliłam dalej – mając w głowie wyrzuty sumienia, że nie powinnam, nie dałam rady itd.
PS. Po roku wzięłam inne tabletki, bogata o doświadczenie, przygotowałam się i … rzuciłam palenie. Nie palę już 3 lata. Nie śni mi się palenie ani papierosy. Nie ciągnie mnie.
PS. Czyli każdy może – pod warunkiem, ze CHCE.
AUTOR:
ELŻBIETA SAWCZYN - ekspert ds. szkoleń i projektów doradczych z zakresu zarządzania, marketingu, sprzedaży, przedsiębiorczości, franszyzy. Właściciel firmy SAWCZYN Szkolenia i Konsulting