Więcej kar dla przedsiębiorców to wyższe koszty pracy i bezrobocie - alarmuje Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".
- Z niepokojem obserwujemy, że pojawią się coraz więcej regulacji, które osłabiają pozycje jednej ze stron dialogu społecznego - pracodawców. Decydenci proponują rozwiązania przestarzałe i nieefektywne, grożące zwiększeniem kosztów pracy - apelują w "Lewiatanie".
Jeremi Mordasewicz, główny ekonomista PKPP mówi: - W Sejmie toczą się rozmowy nad projektami zmian w Kodeksie pracy, które zwiększają dodatki za godziny nadliczbowe, zakazują handlu w niedziele, wydłużają ochronę stosunku pracy po urlopie macierzyńskim i wychowawczym. Ponadto mnożone i zaostrzane są kary dla przedsiębiorców. W nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej proponuje się rozszerzenie katalogu wykroczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Niepokój "Lewiatana" budzą przede wszystkim prezydenckie projekty ustaw: o Państwowej Inspekcji Pracy oraz o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Lech Kaczyński chce, żeby przedsiębiorcy, którzy łamią prawa pracownicze byli surowo karani. W przygotowanym przez prezydenta projekcie ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko pracownikom jest mowa o karach: 20 mln zł za przestępstwo i 100 tys. zł za wykroczenie. Karani maja być wyłącznie pracodawcy prywatni, a nie publiczni.
Oba projekty zmierzają do zwiększenia restrykcyjności prawa wobec pracodawców:
- Nie jesteśmy przeciwni karaniu pracodawców, którzy łamią przepisy prawa pracy. Uważamy jednak, że tak radykalne zaostrzenie kar może się zwrócić przeciwko pracownikom, ponieważ zniechęci pracodawców do tworzenia nowych i utrzymywania dotychczasowych miejsc pracy. Jest to niebezpieczne dla całej gospodarki. W rezultacie wpłynie negatywnie na sytuacje rynku pracy, utrwalając zjawisko bezrobocia i szarej strefy. Samo podwyższenie kar niewiele zmieni - kończy Jeremi Mordasewicz.
Agnieszka Domka-Rybka
Gazeta Pomorska