Na piłce nożnej, polityce i na sprzedaży – znają się wszyscy. Wiedzą jak prowadzić spotkania sprzedażowe zarówno handlowcy, menadżerowie jak i każdy z nas kupujących.
Ważne, że wszyscy jesteśmy specjalistami sprzedaży. I każdy z nas WIE jak to robić! Że niewiele osób CHCE to robić – to już zupełnie inna sprawa… Ilu z nas na pytanie - Gdybyś mógł wybrać : sprzedaż czy inna np. biurowa praca – to co byś wybrał?- wielu z nas odpowiedziałoby – To, co robię dotychczas!
Dużo mówi się i pisze o nowych technikach, sposobach rozmowy z klientem, badaniu potrzeb, języku korzyści itd. Nie mówiąc przy okazji, że najprostszym i najlepszym rozwiązaniem, zanim w ogóle zaczniemy rozmowę handlową jest, aby pamiętać o starym, polskim przysłowiu czy też powiedzeniu „ NIE RÓB DRUGIEMU TEGO, CO TOBIE NIEMIŁE”!!!
A potem warto zadać sobie pytanie:
Ostatnio spotkałam się z poglądem, że szkolenia sprzedażowe ok., ale głównie dla tych, którzy zaczynają, ponieważ życie jest inne…
Wysoko w górach mieszkał mężczyzna z synem. Syn był dorastający, wobec czego pomagał ojcu w gospodarstwie, a jedynym ich dobrem oprócz starej chałupy był koń, który pomagał im na roli. Czasem przychodzili ludzie z wioski i mówili do chłopa - „ Ty to masz pecha, tylko syn, koń i stara rozwalająca się chałupa”, a on nieodmiennie im odpowiadał – „Może Tak, a może nie”. Któregoś razu koń spłoszony uciekł i przyszli ludzie i mówią – „ A nie mówiliśmy, ty to masz pecha, nie dość, że wszystkiego masz mało, to jeszcze koń ci uciekł! Po prostu – masz pecha!”. A chłop na to – „ Może tak, a może nie”. Po kilku dniach koń przyprowadził stado ogierów. I przyszli ludzie ze wsi i powiedzieli – „ Skąd wiedziałeś?! No skąd wiedziałeś! Ty masz szczęście chłopie, teraz masz stado koni! Ależ masz szczęście!”. A chłop z uśmiechem mówił – „ Może tak, a może nie”… Któregoś dnia jego syn ujeżdżając jednego z koni spadł i złamał nogę. I znów przyszli ludzie ze wsi i mówili – „A jednak masz pecha, wiedziałeś, pytanie tylko skąd? To niewątpliwie jest pech!” , a chłop dalej – „ Może tak a może nie”. Do wioski weszło wojsko, brali do służby wszystkich młodych chłopaków, jedynym, który nie został wzięty był syn chłopa, gdyż miał złamaną nogę i znów przyszli ludzie ze wsi mówiąc – „ A jednak masz szczęcie! Wiedziałeś! Musiałeś wiedzieć, bo skąd takie twoje gadanie”… A chłop nieodmiennie – „ Może tak a może nie”…
Może zatem warto się zastanowić nad sobą, własnymi poglądami, opiniami na swój i innych temat.
Bo – „ Może tak, a może nie”…
AUTOR:
ELŻBIETA SAWCZYN - ekspert ds. szkoleń i projektów doradczych z zakresu zarządzania, marketingu, sprzedaży, przedsiębiorczości, franszyzy. Właściciel firmy SAWCZYN Szkolenia i Konsulting