Szukaj szkolenia

Obywatele Świata

 

Obywatele Świata

 

Unia Europejska stworzyła polskim naukowcom ogromne możliwości. Na Europejskim Portalu dla Mobilnych Naukowców (The European Researchers Mobility Portal) codziennie pojawiają się dla nich nowe, atrakcyjne oferty stypendiów oraz zatrudnienia. Można tam też znaleźć linki do innych stron, oferujących ciekawe możliwości stypendialne czy oferty pracy o charakterze naukowo-badawczym (np. EMBO, Sciences next wave, NATUREJOBES itp.).

Z Europejskiego Portalu dla Mobilnych Naukowców dowiadujemy się m.in., ze londyński Imperial College poszukuje fizyków do udziału w pracy nad technologia wytwarzania plazmy. Proponuje kontrakt czasowy na pełny etat i atrakcyjne wynagrodzenie.

Z kolei luksemburski The Public Research Centre Henri Tudor poszukuje do udziału w projekcie nad nowymi technologiami ekonomistów i informatyków znających język francuski oraz angielski. Chodzi o ludzi znających się na analizie rynku, zarządzaniu, interesujących się technologiami teleinformatycznymi. Oferowana jest praca na pełny etat.

Norwegian University of Life Sciences (UMB) poszukuje profesora, specjalistę z dziedziny hydrologii, zainteresowanego ochrona środowiska, który chciałby prowadzić zajęcia ze studentami na tamtejszej uczelni. Kandydat powinien mieć doświadczenie badawcze, kwalifikacje pedagogiczne i doświadczenie w nauczaniu, a także prowadzeniu prac administracyjnych. Oferowana jest praca na stale, na pełny etat w miejscowości Als. Wynagrodzenie identyczne z (w) przypadku Norwega na tym samym stanowisku.

- W Londynie spotykam wielu młodych naukowców z Polski - mówi Emil Pietras, I sekretarz Ambasady RP w Londynie ds. nauki i oświaty. - Część z nich jest na stypendiach, część tutaj studiowała i postanowiła zostać na uczelni. Ludzie ci są już obyci z uczelnia, z jej wymaganiami, standardami pracy i dzięki temu jest im łatwiej zdobyć tam prace, niż gdyby ubiegali się o nią niejako z ulicy. Takich ofert, ogłaszanych w działach edukacyjnych miejscowych gazet, m.in. w "Guardianie" i "Timesie", jest zresztą dużo.

Emil Pietras podkreśla, że w Wielkiej Brytanii działa około 200 uniwersytetów. Potencjalnych miejsc pracy jest wiec sporo. Największą konkurencja wśród naukowców panuje na uczelniach humanistycznych, które są oblegane przez młodzież. Studia na kierunkach ścisłych nie są już tak modne, wiec na uczelniach politechnicznych jest łatwiej o prace.

- Znam polskich naukowców, którzy pracują na brytyjskich uczelniach - mówi Janusz Wach, konsul RP w Londynie. - Jest wśród nich etnograf, socjolog, slawista. Część tych osób znalazła się tu w wyniku polsko-brytyjskich umów o współpracy międzyuczelnianej, niektórzy przyjechali na fali emigracji po przystąpieniu Polski do UE.

- Pomimo ze zachodnie uniwersytety gotowe są przyjąć wielu naszych studentów i doktorantów i ze mamy już przypadki wspólnych z uczelniami zagranicznymi doktoratów oraz przymierzamy się do wspólnych magisteriów, to nie obawiamy sie masowego odpływu polskich humanistów za granice - uspokaja prof. Marcela Świątkowska, dziekan Wydziału Filologicznego UJ. - Z reguły, nawet jeśli przez jakiś czas nasi wychowankowie uczą się lub nawet wykładają za granica, to jednak nie zostają tam na stale, gdyż konkurencja wśród wykładowców na uczelniach humanistycznych jest ogromna.

 

Na ogol wracają oni do kraju i robią tutaj karierę, bo u nas - z zagranicznym doświadczeniem - sa naprawdę kimś. Za granica bardzo trudno byłoby im stawić czoła kolegom, którzy wyrastali w odmiennej kulturze, od dzieciństwa posługiwali sie innym językiem. Widze jednak inne zagrozenie - ludzie z dyplomem Sorbony i z doświadczeniem w pracy na zagranicznej uczelni mogą w przyszłości szukać pracy w innych krajach, np. w Skandynawii czy Niemczech, gdzie stawki dla pracowników naukowych sa nieporównywalnie wyższe niz u nas. Nasi filolodzy mają ogromne szanse w krajach innego języka niz ten, który jest ich specjalnością. Poza strona materialna takiej przeprowadzki za granice ogromne znaczenie ma też strona naukowa: możliwości poszerzenia kontaktów międzynarodowych, pracy z wybitnymi specjalistami itp.

Prof. Marek Zaionc, prodziekan Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, twierdzi, ze od chwili wejścia Polski do UE studenci sa bardziej zainteresowani podwójnymi dyplomami magisterskimi i nie można wykluczyć, ze część z nich czyni to z myślą o wyjeździe za granice na stale. - Moi studenci zdobywają jednocześnie dyplomy UJ oraz uniwersytetów w Birmingham czy Amsterdamie, ale z drugiej strony studenci z Europy Zachodniej i USA sa zainteresowani studiami u nas - zapewnia profesor. - Juz wkrótce uruchomimy wykłady na kierunku matematyka, jak i na informatyce, podczas których zajęcia będą sie odbywały wyłącznie po angielsku.

 

Przyjeżdżają do nas tez na kontrakty profesorowie z Zachodu. W nauce przepływ kadr jest naturalnym zjawiskiem, wiec nie demonizowałbym problemu odpływu polskich umysłów za granice. Oczywiście nasi doktorzy czy osoby pracujące jako "postdoc" (bezpośrednio po doktoracie) wyjeżdżają na kontrakty do uniwersytetów na Zachodzie, m.in. do USA, i część z nich otrzymuje po ich zakończeniu propozycje pozostania tam na stale. Nie wszyscy jednak z niej korzystają. Wielu wraca do kraju.

W opinii prof. Marka Zaionca place profesorów w Polsce i na Zachodzie powoli się zrównują. Najniższa stawka dla profesora to obecnie 3830 zł, a najwyższa - 10 tys. - Oczywiście, nie każdy profesor zarobi u nas 10 tys., gdyż nie wytrzymałby tego budżet. Ale większość zarabia 5 tys. zł. Decyzje o pozostaniu w kraju nasi naukowcy podejmują tez z powodów rodzinnych, sentymentalnych i patriotycznych - mówi prof. Marek Zaionc.

Autor: ALEKSANDRA NOWAK


źródło: http://www.dziennik.krakow.pl/
 

zobacz profil udostępnij zapytanie grupowe