I nagle świat usuwa się spod nóg. Kiedy zmęczenie rozrywa mięśnie, a noc nie daje wytchnienia, myślisz jak długo jeszcze to będzie trwać. Czy kiedykolwiek ktoś zatrzyma tę karuzelę zdarzeń.
Jak wyglądał kiedyś świat bez wyścigu szczurów? Trudno sobie przypomnieć, czas pokrył wspomnienia patyną i kurzem. Wstaje kolejny dzień rywalizacji, rozliczeń, tabelek, telefonów, monitoringu, bezsenności, braku pomysłów, zniechęcenia.
Ale przyzwyczailiśmy się do wygody, pieniędzy, wczasów na Teneryfie. Nie ma czasu na myślenie, na radość, na miłość, na zadumę.
Zmęczenie zwala z nóg albo nie daje zasnąć. Strach budzi się bezsenną nocą, zlewając zimnym potem i pytaniami co dalej, co mam zrobić, jak postąpić. Co da mi etyka, i czyste sumienie, jeśli nie będzie wyniku w tabelkach?... Retoryczne pytanie. Nie będzie mnie ani etyki ani sumienia. Które jest ważniejsze, to w stosunku do dzieci czy moje zasady? Czy mam jeszcze zasady? Filozofia. Wszyscy to robią, ważny jest wynik! Zwycięzców się nie ocenia! Nie ma kontroli antydopingowej w sprzedaży. Jest wynik. Jest tabelka, rozliczenie, jest kasa, są gratulacje, patrzą na ciebie z podziwem i pytaniem: uczciwie? Niemożliwe. Cwaniak jeden. Udało mu się. Farciarz. Gratulacje. Prawie szczere. Prawie.
Czy to możliwe, że zaszedłem tak daleko? Czy możliwe, że zapomniałem jak to jest cieszyć się pracą? Czy jeszcze gdzieś są tacy, których cieszy to co robią? Patrzą w lustro z zadowoleniem widząc siebie?
A jeśli nie ma siebie? A jeśli jest zupełnie inaczej?
Gdzie to jest? Czy znajdę? Czy dojdę? Czy zdążę dojść?
Odnoszę wrażenie czarnej dziury. Pochłania mnie całą, zagarnia, gdziekolwiek się nie ruszę, czuję jak ogarniają mnie jej macki, dopada wygłodniała, jak lew do swojej ofiary. Właśnie pomyślałam, że lew też ma przymus – Tak został skonstruowany – nie jest wolny, musi jeść. I niekoniecznie jest to padlina, na pewno mięso. Skądś się bierze. Najpierw biega – teoretycznie wole. Tak jak ja. Teoretycznie.
Czuję wielki smutek, opadają skrzydła, i ciągle słyszysz – to się nie da, już to bło, po co to wszystko, to nie ma sensu, itd. itd.
A Ty myślisz – „ co jeszcze mogę zrobić, jak motywować innych? A ja? Kto zmotywuje mnie? Kto powie – dziękuję" albo – rozumiem, jest Ci ciężko, to była dobra robota, to jest naturalne. Jutro wstanie lepszy dzień. Odpocznij, naładuj akumulatory. Dziękuję.
„Na każdym rogu ulicy spotkać można zawiedzionych ludzi czekających na autobus pod tytułem Perfekcja” powiedział Donald Kennedy. I miał rację. Ciągle do niej dążymy, i jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli, jeśli nie zawsze jest tak jak chcemy, przeżywamy katusze, sami tworząc często wyimaginowane problemy. Czemu wyimaginowane – po prostu, bo nie wszystko musi być najlepsze, najwspanialsze, najdoskonalsze. Łącznie z nami.
Kiedyś Walt Disney powiedział: „Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i podjęcie działania.”
No cóż, nic dodać, nic ująć.
AUTOR:
ELŻBIETA SAWCZYN - ekspert ds. szkoleń i projektów doradczych z zakresu zarządzania, marketingu, sprzedaży, przedsiębiorczości, franszyzy. Właściciel firmy SAWCZYN Szkolenia i Konsulting