Dzięki nowym przepisom, sygnaliści uzyskują ochronę przed działaniami odwetowymi po dokonaniu zgłoszenia. Niektórzy błędnie uważają, że w związku z tym pracodawca w żadnej sytuacji nie może wyciągać konsekwencji wobec sygnalisty.
Jak na podstawie Ustawy o ochronie sygnalistów należy interpretować prawa osób sygnalizujących złamanie prawa w firmie? Okazuje się, że pełna ochrona dotyczy tylko kwestii związanych bezpośrednio ze zgłoszeniem nieprawidłowości.
Czy zatem pracodawca może zwolnić sygnalistę z innych powodów?
Sygnalista – kto to? To, kim jest sygnalista i kto może nim być zostało szczegółowo wytłumaczone w ustawie z 14 czerwca 2024 r. Zgodnie z art. 4 ust. 1 jest to osoba, która w kontekście związanym z pracą nabyła informacje o naruszeniu prawa lub jego celowym zaniechaniu w zakładzie pracy. Co ważne, po dokonaniu przez nią zgłoszenia podmiot prawny musi przeprowadzić działania następcze, które zweryfikują słuszność zarzutów.
Prawo przewiduje szeroką ochronę dla osób zgłaszających nadużycia (art. 12 ust. 1), ale jednocześnie nakłada odpowiedzialność za świadome składanie nieprawdziwych informacji.
Gdy dojdzie do tej drugiej sytuacji, osoba składająca fałszywy donos może spodziewać się kary grzywny i pozwu z powództwa cywilnego od osoby niesłusznie oskarżonej. Dodatkowo, pracodawca może wyciągnąć konsekwencje wobec takiego sygnalisty, jeśli uzna, że poprzez fałszywe zgłoszenie starał się zaszkodzić interesowi firmy.
Jednym z głównych zagrożeń, przed którym prawo stara się chronić sygnalistów, jest możliwość wyciągania konsekwencji
z powodu słusznego zgłoszenia. Sygnaliści często narażają się na odwet ze strony pracodawcy lub współpracowników,
co może powodować obawy przed dyskryminacją, mobbingiem, a nawet zwolnieniem z pracy. Według nowych przepisów takie sytuacje będą karane.
Warto pamiętać, że sygnaliści, dokonując zgodnego z prawdą zgłoszenia, działają na korzyść pracodawcy, więc działania odwetowe z tego powodu tym bardziej byłoby bezzasadne – zwłaszcza, że podobna możliwość sygnalizowania istniała dotychczas (pracownik mógł poinformować np. ZUS lub PIP).
Dokonanie zgłoszenia nie sprawia, że sygnaliści są chronieni w każdej sytuacji i pracodawca już nigdy nie może ich zwolnić ani wyciągnąć innych konsekwencji. Jeśli tak by było, każdy chciałby zgłosić cokolwiek.
Pracodawca może zwolnić lub nie przedłużyć umowy z pracownikiem, jeśli ten nie wykonuje dobrze swoich obowiązków. Według art. 12 ust. 3 Ustawy o ochronie sygnalistów: „na pracodawcy spoczywa ciężar dowodu, że podjęte działanie, o którym mowa w ust. 1 i 2, nie jest działaniem odwetowym.” Jeśli więc istnieje uzasadnienie decyzji o zwolnieniu, to pracodawcy nie grożą żadne konsekwencje.
Jak widać, ochrona sygnalistów nie jest pełna i nie ogranicza możliwości decydowania w firmie o zwolnieniach.
Ustawa reguluje jedynie działania odwetowe wykonywane z powodu zgłoszenia.
Artykuł sponsorowany.